Wracając do mojego Bullitta – dużo się nie zmieniło. Zacząłem się coraz bardziej niecierpliwić. Zacząłem prosić o konkretne terminy na wykonanie poszczególnych najdrobniejszych czynności. Prosiłem o zdjęcia wykonanej pracy oraz wszystkich najdrobniejszych szczegółów, numerów silnika itp. Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta i pewnego dnia znajomy zaproponował mi, że gdybym znalazł innego Bullitta to chętnie zwróci mi pieniądze. Podziękowałem i wziąłem na wstrzymanie. Minął rok od terminu w którym miałem odebrać auto. Przez cały ten czas nie znalazłem auta które spełniałoby moje wymagania. Raz tylko pojawiła się nadzieja, ale szybko się rozmyła. Ogłoszenie pojawiło się 14 min przed tym jak je zobaczyłem i nawet nie czytając do końca zadzwoniłem do właściciela. Był on już na telefonie z drugim zainteresowanym, który niestety kupił auto bez wahania oferując pełną kwotę, bez pytania o szczegóły. Mustang był znacznie poniżej ceny rynkowej a właściciel sprzedawał, bo nie miał siły dokończyć projektu, które zaczął przed laty. Auto miało zrobioną całą