Tag: Bullitt

Posts related to Bullitt

Remont silnika 390 FE – Rozbieramy

W końcu zabrałem się za silnik. Okazało się, że w ogóle nie było kompresji na jednym z cylindrów (nr 5), dolałem więc oleju, żeby uszczelnić dół cylindra i sprawdzić, czy to pierścienie, czy raczej góra. Okazało się, że problem leżał na górze, więc zdjęliśmy głowice, szukając zaciętego lub uszkodzonego zaworu. Wszystkie zawory wyglądały całkiem dobrze. Wyciągając popychacze znaleźliśmy przyczynę usterki. Jeden z popychaczy został zjedzony przez wałek rozrządu. Wałek także został uszkodzony, więc rozbieramy dalej. Okazało się, że silnik był już raz rozbierany, wszystkie panewki są ponumerowane, a cylindry rozwierco [...]

Moja historia z Mustangami rozpoczęła się w 2013 roku, kiedy to kupiłem swojego pierwszego w życiu Forda. Wybór padł na Mustanga z 2008 roku w limitowanej edycji Bullitt. Wtedy po raz pierwszy usłyszałem tę nazwę i szczerze mówiąc nie wiedziałem nawet kim był Steve McQueen.

Pewnego popołudnia, po podjęciu decyzji o konieczności zakupu nowego auta, wybrałem się na oglądanie Mustangów. Nie miałem w planach jeszcze wtedy kupna, ale zabrałem ze sobą dobrego znajomego, który interesuje się Mustangami od lat i aktualnie posiada dwa – 2005 GT, który miał przejechane zaledwie 20k mil oraz czerwonego fastbacka z 1967 roku – prawdziwa perełka.

Obejrzeliśmy kilka aut i w drodze powrotnej Doug powiedział, że jest jeszcze jeden dealer niedaleko jego domu, więc do niego podjechaliśmy. Kiedy wyjeżdżaliśmy na teren salonu w oczy rzucił mi się zielony Mustang i wtedy usłyszałem: „Uuuu… That might be Bullitt!” Pomyślałem sobie: „Co to jest Bullitt”. Podjechaliśmy bliżej i rzeczywiście okazała się

Na Ford Nationals było wielu ciekawych ludzi, dużo Mustangów, prezentacja nowego Shelby GT350, ale żadnego oryginalnego Bullitta.

Kiedy pokazałem zdjęcia Bullitta (o którym pisałem w poprzednim wpisie) mojemu znajomemu, jego reakcja była bardzo zaskakująca. Okazało się, że to właśnie on odsprzedał tego Mustanga obecnemu właścicielowi. Auto było wtedy w kolorze czerwonym i znajomemu nawet udało się odnaleźć jego zdjęcia w archiwum. Stan auta znacząco się nie zmienił przez te lata, poza wyremontowanym silnikiem i zmianą koloru z powrotem na zielony, ale tak jak pisalem wczesniej nie był to Highland Green. Porozmawialiśmy chwile o ówczesnym i obecnym stanie auta i pojechaliśmy na kolację. Ostatniego dnia Ford Nationals temat Bullitta powrócił i wtedy właśnie znajomy przyznał mi się, że też ma takiego, którego kupił dwa lata temu na Ford National, ale że trzyma go dla siebie i planuje wyremontować jak nazbiera trochę więcej funduszy. Zrobił w nim do tej pory większość blacharki i odstawił do garażu,

O filmie „Bullitt” z 1968 roku pisał już praktycznie każdy szanujący się magazyn motoryzacyjny. Ciekawa historia, ale jak dla mnie dużo ciekawsza jest historia głównego bohatera, którym jest w tym przypadku auto Steve McQueena – Mustang Fastback S-code z 1968 roku, którego losy, a właściwe to których losy owiane są tajemnicą i nie do końca są jasne. Jest jednak kilka faktów, które udało się nam zebrać do kupy podczas godzin spędzonych przed filmem, internetem oraz planowania mojego samochodu.

Jak każda legenda, historia Mustanga, którym jeździł McQueen ma już wiele wersji i znając życie im więcej czasu upłynie od 1968, tym więcej wersji tej legendy będzie powstawało. Postanowiliśmy więc przedstawić Wam i naszą wersję, opartą o bardzo dogłębną analizę dostępnych aktualnie informacji.

Zacznijmy od tego, że samochodów podstawionych przez Forda na plan filmowy było dwa. Były one częścią umowy pozycjonującej „product-placement” pomiędzy Fordem a Warner. Mustangi przyjechały jako seryjne S-code’y z pakietem GT z początku 1968.

Pierwszym właścicielem drugiego Bullitta był Robert M Ross, który był pracownikiem Warner Bros. Po roku Robert sprzedał auto pewnemu policjantowi ze wschodniego wybrzeża, którego dokładniejszych danych nie udało się nam ustalić. W 1972 roku samochód trafił do trzeciego właściciela, który bardzo ceni sobie swoją anonimowość i tylko niewielka grupa ludzi zna jego nazwisko. Autentyczność auta została potwierdzona wieloma dokumentami, między innymi kopią karty pierwszego właściciela zarejestrowanej na Roberta Rossa 14 grudnia 1968 roku oraz ostatnią rejestracją przez trzeciego właściciela 7 marca 1978 roku. Obie karty posiadały ten sam numer VIN 8R02S125559, który odpowiada numerowi VIN z listu Warner Bros poświadczającego sprzedaż tego auta jednemu z pracowników w 1970 roku. Kevin Marti, założyciel Marti Report odszukał ten numer w swojej bazie danych i napisał:

„This looks like a winner. It was ordered under a special Ford category known as “Civic and Government Affairs Vehicles.” It was shipped to the same Ford Motor Company address as the

Wracając do mojego Bullitta – dużo się nie zmieniło. Zacząłem się coraz bardziej niecierpliwić. Zacząłem prosić o konkretne terminy na wykonanie poszczególnych najdrobniejszych czynności. Prosiłem o zdjęcia wykonanej pracy oraz wszystkich najdrobniejszych szczegółów, numerów silnika itp. Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta i pewnego dnia znajomy zaproponował mi, że gdybym znalazł innego Bullitta to chętnie zwróci mi pieniądze. Podziękowałem i wziąłem na wstrzymanie. Minął rok od terminu w którym miałem odebrać auto. Przez cały ten czas nie znalazłem auta które spełniałoby moje wymagania. Raz tylko pojawiła się nadzieja, ale szybko się rozmyła. Ogłoszenie pojawiło się 14 min przed tym jak je zobaczyłem i nawet nie czytając do końca zadzwoniłem do właściciela. Był on już na telefonie z drugim zainteresowanym, który niestety kupił auto bez wahania oferując pełną kwotę, bez pytania o szczegóły. Mustang był znacznie poniżej ceny rynkowej a właściciel sprzedawał, bo nie miał siły dokończyć projektu, które zaczął przed laty. Auto miało zrobioną całą

Zmiana planów!
Wszystko stało się bardzo szybko, dlatego cofnę się dwa dni wstecz, kiedy na jednym z portali pokazał się interesujący Mustang. Jak go zobaczyłem 40 min po wystawieniu ogłoszenia to pomyślałem: „pewnie już za późno”, gdyż auto było w bardzo dobrej cenie. Niestety w ogłoszeniu było tylko jedno zdjęcie, a jego treść wyglądała dokładnie tak: „1968 mustang gt 390 4 speed bullitt look alike fastback be the king of cool”

Dzwonię do właściciela i mówię, że jestem zainteresowany mustangiem, a jego pierwsze pytanie „Skąd dzwonisz? Bo ja go wystawiłem tylko lokalnie bo zależy mi na szybkiej sprzedaży i akceptuję tylko gotówkę.” Powiedziałem mu, że mam do niego kawałek i że będę potrzebował trochę czasu na zorganizowanie gotówki, ale jeżeli auto będzie takim jakiego szukam to jestem gotowy jutro z rana zarezerwować bil [...]

Przyjechał!

Od razu zabrałem go na pierwszą przejażdżkę po osiedlu. Zgodnie z przewidywaniami zaciął się lewarek zmiany biegów. Na szczęście na biegu do przodu już pod domem, więc bez większych problemów udało mi się go zaparkować w garażu.

Pierwsze oględziny zrobione. Będzie przy nim trochę pracy, bo mechanicznie został trochę zaniedbany.. Zacznę od sprawdzenia kompresji, wymiany filtrów, świec, płynów i pasków i pojeżdże nim póki mamy jeszcze dobrą pogodę, a przez zimę zajmę się zawieszeniem. Trzeba będzie powymieniać węże wspomagania, wszystkie gumy zawieszenia.. zajrzeć do hamulców, bo są bardzo wrażliwe i auto staje dęba przy najlżejszym ham [...]

Kolejna zmiana planów

Nie uwierzycie, kupiłem kolejnego Bullitta. Tym razem jest to czego szukałem przez ostatnie kilka lat.

Jak tylko zobaczyłem ogłoszenie zadzwoniłem do właściciela i powiedziałem, że chcę jak najszybciej obejrzeć auto. Powiedział mi, że już ma dwie osoby, jedna w drodze, a druga umówiona na jutro. Zacząłem dopytywać o szczegóły. Oryginalny S-code z 68 roku, oryginalnie Highland Green (aktualnie czerwony), z 4 biegową manualną skrzynią biegów, oryginalnie z Luxury interior, dolną oraz górną konsolą. Bliżej Bullitta już się nie da. Tej okazji nie mogłem odpuścić. Zaproponowałem mu, że kupię auto bez oglądania. Poprosiłem tylko o kilka zdjęć szczegółów, które mnie interesowały. Powiedział mi, że obiecał już drugiemu zainteresowanemu, że nie sprzeda dopóki tamten nie dojedzie. Powiedziałem, żeby dał mi znać jak dostanie ofertę od niego i niech wstrzyma się ze sprzedażą. Za chwilę dostałem zdjęcia o które prosiłem. Wszystko się zgadzało – to było moje wymarzone auto!
Zadzwoniłem jeszcze   raz i

    Back to top
    Marzysz o własnym klasyku?Zostaw adres e-mail a nie ominie Cię żadna okazja!

    Każdego tygodnia w Stanach pojawia się kilka wyjątkowych okazji klasyków. Wiele z nich znika z lokalnego portalu ogłoszeniowego tego samego dnia. Sztuka polega na tym, żeby być pierwszym który kontaktuje się właścicielem.