1968 Ford Mustang Fastback GT S-code
Tym razem mieliśmy jasne zadanie – Fastback z 1968 roku z V8 pod maską. Pozostała specyfikacja miała się wyklarować podczas poszukiwań.
Mustang miał być często używany m.in. na dojazdy do pracy, dlatego skupiliśmy się na poszukiwaniu silnika 289ci (4,7l) lub 302ci (5ll), które są najmniejszymi możliwymi V-ósemkami. Jednak koncepcja „małego” silnika nie wytrzymała zbyt długo i do grona poszukiwanych dołączył silnik 390ci (6,4l). W między czasie ustaliliśmy takie detale jak: kolor, wyposażenie, oryginalność itd. Mustang miał być gotowy do jazdy, więc szukaliśmy takiego auta, w które ktoś już włożył dużo serca, pieniędzy i czasu.
Było kilka opcji, ale żaden nie był na tyle konkretny, żeby go kupić. Aż w końcu znaleźliśmy Fastbacka jedynego w swoim rodzaju. Dosłownie!
Znaleźliśmy go 11 mil od fabryki Forda w której został wyprodukowany (Dearborn). Właścicielem okazał się przesympatyczny Mike, który opowiedział nam historię 14 lat dopieszczania jego perełki. Co ciekawe pracuje we wspomnianej fabryce w dziale projektowania elementów i ma polskie korzenie (automatyczne skojarzenie z filmem Gran Torino)! Gdy dowiedział się, że jesteśmy z Polski przywitał nas swojskim „Jak się masz?”
Kilka liczb, które dużo mówią o tym aucie:
W 1968 roku wyprodukowano w sumie 317 423 Mustangów,
42 582 z nich w nadwoziu typu „Fastback”,
6 016 z nich z silnikiem 390ci,
3 708 z nich z manualną 4 biegową skrzynią biegów,
281 z nich w kolorze „Presidental Blue”,
5 z nich w czarnym winylowym obszyciu tapicerki,
Wszystkie 5 w pakiecie GT,
TYLKO JEDEN Z NICH opuścił fabrykę z oryginalnymi fabrycznymi czarnymi pasami na masce.
Był to typowy „Father and Son Project”. Mike jako ojciec zajął się silnikiem, który trochę zmodyfikował. Szacuje, ze generuje ok. 400kM (więcej o modyfikacjach silnika możecie przeczytać TUTAJ). Brzmi świetnie, pracuje idealnie a każda przejażdżka zapewnia ciary na skórze.
Za odtworzenie lakieru i wnętrza odpowiedzialny był syn Mike’a i trzeba przyznać, że wykonał kawał dobrej roboty.
Generalnie auto zostało dopieszczone w każdym szczególe. A dodając kilka ważnych elementów właściciel podkreślił sportowy charakter auta. Dodatkowo w pakiecie dostaliśmy oryginalne felgi GT a w pudełkach po nowych częściach wszystkie, stare które zostały z niego wymontowane. Tak udokumentowane auta to rzadkość…
A jako wisienka na torcie pełna dokumentacja z trzema workami rachunków.
Wszystkie zdjęcia z prac złożone są w album.
A zdjęcia z wystaw oprawione w ramki.
Krzysztof, gratulujemy wyboru!
EXTRA:
Mike od małego zafascynowany był projektowaniem i modelowaniem. Od zawsze składał i modyfikował modele samochodów. Jak sam powiedział „tak się nauczył projektować części”. Na całe szczęście z tego nie wyrósł a na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć jego najnowszy projekt.
„Idealny garaż”. Zbudowany z niesamowitą dokładnością. Każda część, każdy silnik, każdy samochód został ręcznie złożony.
Blok, który widzicie na dole zdjęcia Mike podniósł i zaprezentował dokładność otworów cylindrów. NIESAMOWITE!
No I oczywiście w centrum idealnego garażu nieskończony jeszcze Fastback w kolorze Prezydenckim.
Każdego tygodnia w Stanach pojawia się kilka wyjątkowych okazji klasyków. Wiele z nich znika z lokalnego portalu ogłoszeniowego tego samego dnia. Sztuka polega na tym, żeby być pierwszym który kontaktuje się właścicielem.
