Czy zabytkowy Mustang z Muzeum musi być droższy w porównaniu do zakupu auta od osoby prywatnej? Absolutnie nie! Ten Mach1 z 1969 roku jest świetnym przykładem.
Miesiąc temu dostaliśmy telefon od Frederica, który śledził nas od kilku lat i po ostatnim „Deals Of The Week” podjął męską decyzję. Czas zrealizować marzenie! Długo rozmawialiśmy o tym czego oczekuje od auta, jaki silnik i rocznik bierze pod uwagę oraz które kolory podobają mu się najbardziej. Chwilę później dostaliśmy maila z podsumowaniem – który rocznik w jakim kolorze z jakim silnikiem. Od razu uświadomiliśmy sobie, że decyzja o zakupie własnego Mustanga dojrzewała w nim od dawna i że na pewno pomożemy spełnić jego marzenie!
Było kilka aut, którymi się mocno zainteresowaliśmy, ale po raz kolejny potwierdziły się słowa, że cierpliwość popłaca. Nasz klient wykazał się ogromnym zaangażowaniem i mocno włączył się w poszukiwania auta. To właśnie on pierwszy znalazł tę ofertę, która okazała się strzałem w dziesiątkę!
Ten Mach1 fabrykę opuścił w październiku 1968 roku jako modelowy rocznik ’69. Został oznaczony literą M w nr VIN co oznacza, że pod maską pracuje mocniejsza wersja silnika 351ci o mocy 290 kM. Za przełożenie odpowiada manualna pięciobiegowa skrzynia – idealne rozwiązanie dla naszego klienta, który chce pokonywać dłuższe dystanse. Dodatkowo Mustang wyposażony w lepsze, współczesne wspomaganie kierownicy „Rack and Pinion” co zdecydowanie zwiększa komfort i bezpieczeństwo jazdy. Zobaczcie jak ten Mach1 się prowadzi na filmie:
W letnie gorące dni przyjemność z jazdy zdecydowanie poprawi współczesna klimatyzacja! Świetny Mustang zbudowany do tego, żeby służyć swojemu właścicielowi.
Jeszcze raz gratulujemy! Już zabieramy się za procedurę sprowadzenia tej perełki do Polski!
Każdego tygodnia w Stanach pojawia się kilka wyjątkowych okazji klasyków. Wiele z nich znika z lokalnego portalu ogłoszeniowego tego samego dnia. Sztuka polega na tym, żeby być pierwszym który kontaktuje się właścicielem.
Każdego tygodnia w Stanach pojawia się kilka wyjątkowych okazji klasyków. Wiele z nich znika z lokalnego portalu ogłoszeniowego tego samego dnia. Sztuka polega na tym, żeby być pierwszym który kontaktuje się właścicielem.