Doświadczenie nauczyło nas, żeby trafić dobrą okazję trzeba uzbroić się w cierpliwość i być gotowym do ekstremalnie szybkiej reakcji. Na tego Mustanga polowaliśmy blisko dwa lata.
Do Polski ruszył Fastback GT ’68 z silnikiem 390ci pod maską!
Poprzednim właścicielem był podobny gość do nas. Kolekcjoner, który lubi kupować, trochę się pocieszyć i sprzedawać auta. Już po samym opisie (bardzo obszernym) wiedzieliśmy z jakim Mustangiem mamy do czynienia. Jedyną niewiadomą była cena, ponieważ trwała licytacja i nie było osiągniętej minimalnej kwoty. Po rozmowie z Wendellem wiedzieliśmy, że ten Mustang musi trafić do Polski. Dostaliśmy ofertę nie do odrzucenia i jeszcze tej samej nocy wysłaliśmy pilny przelew do Stanów. Nie było czasu na organizowanie lotu na inspekcję. Nie chcieliśmy go stracić.
Co więc wiemy o tym Mustangu?
Silnik remontowany był ok. 1500 mil temu i dostał kilka upgrade’ów. M.in. sportowy wałek rozrządu, aluminiowe głowice Edelbrocka, aluminiowy kolektor dolotowy Edelbrocka, gaźnik 750cfm oraz aluminiową chłodnicę.
Wnętrze jest w większości oryginalne (poza dywanem) i wygląda bardzo ładnie, ale ma jedno małe przetarcie na fotelu kierowcy i na podsufitce (są zdjęcia w galerii). Radio nie jest oryginalne i ma dwa aftermarketowe głośniki z tyłu. Wszystkie wskaźniki i światła działają.
Lakier położony był kilka lat temu i nadal wygląda dobrze. Wendell ocenił go na 8/10.
Wg Marti Report Mustang opuścił fabrykę w dokładnie takiej specyfikacji!
W Polsce będzie na przełomie kwietnia/maja.
Jeśli zdecydujesz się zarezerwować go przed przypłynięciem do Polski będziemy bardziej otwarci na negocjacje.
Jeśli chcesz poczekać i zobaczyć auto na żywo to wyślij nam wiadomość. Będziesz jedną z pierwszych osób, które będą wiedziały, że dopłynął.
Każdego tygodnia w Stanach pojawia się kilka wyjątkowych okazji klasyków. Wiele z nich znika z lokalnego portalu ogłoszeniowego tego samego dnia. Sztuka polega na tym, żeby być pierwszym który kontaktuje się właścicielem.
Każdego tygodnia w Stanach pojawia się kilka wyjątkowych okazji klasyków. Wiele z nich znika z lokalnego portalu ogłoszeniowego tego samego dnia. Sztuka polega na tym, żeby być pierwszym który kontaktuje się właścicielem.